
Czym są czakry? Perspektywa jogiczna
Na Wschodzie czakry uważane są za jeden z podstawowych elementów anatomii jogi. Jeśli zastanawiasz się, czym są czakry dla joginów, ten tekst jest dla Ciebie!
Czakra, ćakra, czakram
Czakry, a właściwie ćakry, nazywane są też czakramami. Wszystkie te określenia mają jeden odnośnik – opisują pewnego rodzaju wiry energetyczne znajdujące się w ciele każdego człowieka. Ćakra dosłownie oznacza „koło”, jednak w jogicznym kontekście tłumaczy się je z sanskrytu jako „wir”. Podczas praktyki, wizualizacji czy medytacji czakry są więc wirami psychicznej energii, których jogin doświadcza w formie kolistych ruchów energii życiowej zwanej praną[1]. Jednak czakry w rozumieniu jogicznym i tantrycznym są o wiele bogatsze ideowo. Jak słusznie pisała Agata Świerzowska:
„poprzestanie na takim jednostronnym rozumieniu czakry (co zwłaszcza w dzisiejszych czasach na Zachodzie jest bardzo częste) mocno zubaża i niejednokrotnie wypacza jej rozumienie. Na ośrodki te trzeba popatrzeć z perspektywy o wiele szerszej i potraktować je jako swoisty idealny model mikro- i makrokosmosu, a także schemat drogi ewolucyjnej ich obu”[2].
Ile jest czakr?
Choć de facto takich wirów energetycznych w ciele jest bardzo wiele, to jednak joga skupia się na 7 głównych ośrodkach: czakrze korzenia (Muladhara), czakrze sakralnej (Swadhisthana), czakrze splotu słonecznego (Manipura), czakrze serca (Anahata), czakrze gardła (Vishuddhi), czakrze trzeciego oka (Ajna) oraz czakrze korony (Sahasrara). Są to czakry znajdujące się wzdłuż linii kręgosłupa. Przez nie przepływają kanały energetyczne zwane nadis oraz energia życiowa, czyli prana (w innych tradycjach wschodnich nazywana qi, chi, ki). Właściwie ostatnia, siódma czakra wykracza poza ludzkie ciało, a zatem poza model mikro- i makrokosmosu. Warto jednak dodać, że w Kundalini Jodze według Yogiego Bhajana znajdziemy ósmą czakrę, za którą Yogi Bhajan uznał aurę człowieka.
Czakry – gdzie ich szukać?
W ludzkim ciele ćakry to węzły usytuowane po wewnętrznej ścianie kręgosłupa. Gdybyśmy przecięli rdzeń kręgowy poprzecznie, wówczas na różnych poziomach widoczne byłyby kształty odpowiadające przekrojowi symbolicznemu czakr. Te przypominające lotos wiązki skupiają w sobie włókna układu nerwowego, które z kolei odpowiadają kanałom nadis. Prana nie krąży przecież w sposób chaotyczny, lecz przepływa właśnie tymi kanałami. W tradycji jogicznej i tantrycznej nie znajdziemy jednak odpowiedzi na pytanie, ile jest nadis. Pisma nie są co do tego zgodne. Mówi się o 350 000, najczęściej jednak o 72 000. Powszechne jest wymienianie 14 kanałów subtelnych, natomiast kluczowe są tu trzy nadi:
- Suszumna – z sanskrytu oznacza „najwdzięczniejszą”. Biegnie wzdłuż kręgosłupa od podstawy do czubka głowy. Owijają się wokół niej dwie pozostałe:
- Ida – w sanskrycie znaczy „odświeżająca”. Oplata Suszumnę po lewej stronie, jest zimna, ochładzająca, kobieca, księżycowa.
- Pingala – z sanskrytu „oginista”. Oplata Suszumnę po prawej stronie, jest ciepła, rozgrzewająca, męska, słoneczna.
Zatem punkty przecięcia Idy i Pingali z Suszumną to właśnie czakry. Przedstawia się je w formie kwiatów lotosu o konkretnej ilości płatków, kolorze, figurze geometrycznej. Przypisano im mantry nasienne, a zatem wpisano w ciało ludzkie wszystkie litery sanskrytu.

Symboliczny wizerunek tych trzech nadi, a także świadomość, że drzemiąca w pierwszej czakrze Muladharze energia kundalini często obrazowana w formie węża, przywodzą na myśl znany w zachodniej mitologii greckiej i rzymskiej kaduceusz Hermesa, znany zresztą w Egipcie i Mezopotamii:

Praca z ćakrami w jodze
W jodze pracujemy z poszczególnymi czakrami i z całym systemem. Ponieważ system ćakralny to anatomia subtelna jogi, ta praca odbywa się w połączeniu wszystkich aspektów jogi i dzieje się to głównie poprzez krije kundalini. Tak naprawdę każda praca z ćakramami w jodze, czy nam się to podoba, czy nie, to praca z kundalini, a więc praca z pomocą kundalini tantry (i nie mam tu na myśli systemu Yogiego Bhajana, choć oczywiście znajdziemy u niego mnóstwo kriji, które w szczególny sposób pracują na ćakramach, bo są im dedykowane; tak naprawdę jednak praca z czakrami odbywa się w jodze kundalini przez cały czas). Zwykło się przyjmować w mainstreamowych ujęciach, że pracę z ćakramami należy obligatoryjnie rozpocząć od ćakry podstawy, czyli Muladhary. Jak najbardziej, ta klasyczna ścieżka jest wciąż polecana, ale nie zawsze. Współcześnie w jodze już dawno zauważono, że często korzystniejsze jest rozpoczęcie pracy np. z ćakrą trzeciego oka, Adźną, o czym wspomina Swami Satyananda Saraswati w swoich publikacjach. Pięcie się w górę kręgosłupa nie jest więc jedyną możliwością. I być może Cię to zaskoczy, ale czasem bezpieczniej jest zacząć od górnych ćakramów czy od serca, niż od podstawy czy ćakry sakralnej. Dzieje się tak dlatego, że Dolny Trójkąt ćakr, odpowiedzialny za ziemskie doświadczenia jest u osób początkujących bardzo obciążony i to od pokoleń. Wejście w ten obszar od razu może więc być wstrząsające, jeśli jesteśmy bardzo pootwierani i sensytywni. A jeśli nie jesteśmy, może to na zasadzie blokad wprowadzić szczególną niewygodę do praktyki. Niewygodę w ciele fizycznym i emocjonalnym. Niekiedy jest ona tak duża, że aż nie do zniesienia, dlatego pracują z pomocą jogi kundalini (kundalini tantry) albo trafiamy już z pewnym poziomem świadomości, albo wchodzimy w głębokie czyszczenia, transformacyjne kumulacje, które są wysoce skuteczne. Pamiętajmy jednak, że czakry to ośrodki opisujące nie tylko stan fizyczny naszych ciał (nasze zdrowie, rodzaje chorób, odporność, elastyczność), ale też naszą psychikę, sferę emocjonalną, mentalną, jak również duchową. Praktyka skoncentrowana na oczyszczeniu danej ćakry może znacząco podnieść jakość naszego życia w odpowiadającym jej obszarze, do czego najserdeczniej Was zachęcam!
Napisała: Anna Grochowska
[1] Warto również zauważyć, że określenie ćakra w systemach wierzeń dharmicznych, w tym w filozofii i mistyce hinduskiej, odnosi się nie tylko do ciała fizycznego człowieka, ale też np. do zwierząt czy powierzchni ziemskich.
[2] A. Świerzowska, Joga. Droga do transcendencji, Kraków 2009, s. 196-197.