Sattva, rajas, tamas – trzy jakości w jodze i ajurwedzie
Sattva, rajas i tamas to tzw. trzy guny – jakości energii istniejących w świecie. Pojęcia te wywodzą się z indyjskiej filozofii. Często możemy się spotkać z nimi przy okazji zgłębiania tajników jogi oraz ajurwedy. Najczęściej spotkamy się z nimi w odniesieniu do ciała i umysłu oraz do pożywienia. Sprawdź, która z jakości jest Ci obecnie najbliższa i co masz na talerzu!
Sattva (sattwa) to jakość reprezentowana przez kolor biały, który zawiera w sobie wszystkie barwy. Biel kojarzymy z czystością. Taka też jest sattva – czysta, jasna, świetlista, subtelna. Odpowiada harmonii, równowadze, prawdzie. Jest na najwyższych wibracjach. Sattva jako jakość w ciele i umyśle dotyczy osób głęboko uduchowionych, pełnych akceptacji, przeżywających świadomie doświadczenia i transformujących je.
Rajas (radżas/radża) wiąże się z kolorem czerwonym. To jakość wszelkiego ruchu, aktywności, działania, namiętności, niepokojów, szybkości, ambicji, co tyczy się ludzkiego ciała i umysłu. To droga od tamasu do sattwy.
Tamas (tama) to jakość inercyjna, dotyczy tego, co związane jest z blokadami, niewiedzą, rozkładem, też ignorancją, brakiem świadomości. Reprezentowany przez kolor czarny tamas ma niskie wibracje. Osoby pozostające w tej energii nie mają sił do działania, są bezczynne, apatyczne, brak im chęci do wykazywania aktywności, do zmian, nie chcą się rozwijać i nie podejmują ku temu wysiłków, świat zaś odbierają jako nieprzyjazny. Często są to osoby uzależnione, niekiedy agresywne, przepełnione wypieranymi przez lata emocjami o niskich wibracjach.
Pamiętajmy przy tym, że nasze stany w życiu są zmienne, choć co do zasady u większości osób dominuje jedna z gun. Są to jednak stany przejściowe – wszystko jest zależne od nas!
Guny jako jakości ćakr
W anatomii jogi również spotkacie się z gunami. O sattvie, rajasie i tamasie usłyszycie często przy okazji zgłębiania wiedzy o ćkarach, które mogą być satwiczne – otwarte w potencjale i czystej świadomości, rajasowe – otwierające swój potencjał, ale też w hiperaktywności, wymagające scentrowania, uspokojenia oraz tamasowe – inercyjne, zablokowane, wymagające oczyszczenia. O tym jednak napiszę szerzej w innym artykule 🙂
Pokarmy satwiczne – spokój ciała i umysłu
Satwiczne pożywienie to takie, które w jodze i ajurwedzie uważane jest za najkorzystniejsze dla człowieka, bo wspomaga nie tylko oczyszczenie i utrzymanie ciała w dobrym zdrowiu, ale też utrzymuje umysł w stanie spokoju. Satwiczne jest jedzenie w taki sposób, by zaspokoić głód, lecz nie przejadać się. To, co satwiczne jest słodkie, ewentualnie lekko dosolone. Są to posiłki surowe, gotowane, duszone. Za jedzenie satwiczne uważa się świeże owoce i warzywa, wyciskane soki z owoców i warzyw, orzechy, nasiona, kiełki, herbaty ziołowe, miód, przetwory zbożowe, chleb pełnoziarnisty, mleko, masło oraz ser. Tu jednak warto wziąć pod uwagę różnice w wytwarzaniu tych produktów. Obecnie na Zachodzie, w tym i w Polsce, część z wymienionych pokarmów dostępnych w sklepach nie jest satwiczna ze względu na proces ich produkcji. Odnosi się to szczególnie do zbóż oraz nabiału. Dlatego, jeśli chcemy zjeść satwiczne masło czy ser, najlepiej udajmy się do zaprzyjaźnionego rolnika (najlepiej do babci 🙂 ), który z dbałością i miłością oraz bez ingerencji chemicznej w to, co naturalne, piecze swój chleb z zebranych przez siebie zbóż, a mleko pozyskuje własnoręcznie od swojej krowy, którą się opiekuje. W przypadku warzyw i owoców satwiczne będą ekologiczne produkty.
Pokarmy radżasowe – namiętność dla ciała, rozedrganie dla umysłu
Wszystkie bardzo ciepłe, gorące pokarmy, także te ostre, słone, gorzkie i kwaśne zalicza się do radżasu. Radżasowe są wszelkie naturalne substancje pobudzające, takie jak kawa, herbata, yerba, ostre przyprawy, sól, mocne zioła. Tu znajdziemy też jajka, czekoladę, ryby. Wykarmiają one przede wszystkim ciało, jednak robią to kosztem umysłu, wytrącając go ze spokoju i równowagi. Rajasowe jest jedzenie w pośpiechu, którego należy unikać, podobnie jak wykonywania w tym czasie innych czynności, ponieważ jest to czynność wytrącająca z równowagi i uważności, niesprzyjająca także trawieniu i wchłanianiu pokarmów.
Pokarmy tamasowe – czyli co obniży naszą energię?
Spożywanie produktów tamasowych nie działa pozytywnie ani na ciało, ani na umysł. Wprowadza inercję, ociężałość, rozchwiewa umysł, który popada w silne emocje o niskich wibracjach, takie jak gniew czy poczucie winy. Do tych pokarmów należy mięso, alkohol, tytoń, wszelkie przetworzone produkty (np. dania instant, z torebki, z puszki), fast foody, mrożonki, ocet i inne produkty sfermentowane, popsute, przeterminowane, przejrzałe jedzenie. Co ciekawe, często spotkamy się z poglądem, że czosnek i cebula są tamasowe. Wprowadzanie nierównowagi do ciała w postaci przejadania się to czynność tamasowa.
To zdjęcie, choć piękne, przedstawia energię tamasu 🙂
Akceptacja jakości w świecie
Bardzo ważne jest jednak, by nie oceniać tych jakości i siebie w nich! W każdym z nas znajdziemy te wszystkie części energetyczne. Często słyszy się, że tamas jest „zły”. Otóż nic z tych rzeczy! To jedna z części składowych świata, która leży także w ludzkiej naturze i domaga się akceptacji. Tamas jest w świecie, jest w każdym z nas, jest także odpowiedzialny za odchodzenie ze świata – od przekwitających kwiatów, przejrzałych i gnijących owoców, bo efekty starzenia się ciała, dzięki któremu jest nam łatwiej opuścić to, co materialne. Fakt ten doskonale obrazuje przykład podany przez autorów książki Joga. Przewodnik dla początkujących i znawców wydanej przez Centrum Sivananda Yoga:
„Jeśli ktoś popełnia rabunek, czynność ta jest rajasowa, ale zależnie od sytuacji decyzja rabunku i motyw mogą być z przewagą energii tamowej, rajasowej lub satwicznej”[1].
Warto poprzez akceptację ludzkiej natury i pracę ze swoimi emocjami i świadomością poprzez uwalnianie i odpuszczenia, podążać w stronę sattvy w naszym życiu – czego sobie i Wam życzę 🙂
PS Pamiętajcie! Czysto satwiczne są tylko osoby oświecone, w stanie samadhi! 🙂
[1] L. Lidell, G. Rabinovitch, Joga. Przewodnik dla początkujących i znawców, przeł. S. Kruś, Warszawa 2001, s. 78.