PsychobiologiaNauczyciel – zawód z perspektywy psychobiologii

Nauczyciel – zawód z perspektywy psychobiologii

Jesteś nauczycielką/em lub czujesz, że to Twoje powołanie? Jako dziecko marzyłaś/eś o nauczaniu? Totalna Biologia podpowiada nam, dlaczego chcemy lub wybieramy konkretną profesję zawodową. Sprawdź, co się kryje za zawodem nauczyciela!

Zgodnie z perspektywą psychobiologii, nasze życie i jego składowe, w tym właśnie wybrany przez nas zawód czy profesja, są odpowiedzią na potrzeby klanu rodzinnego. Kontynuujemy opowieść z księgi naszego drzewa genealogicznego, dostajemy potencjały, talenty i rozwiązujemy sprawy dotychczas nierozwiązane. Często sprawa jest wielopokoleniowa albo jest takich wielopokoleniowych spraw dużo, stąd też ród powołuje ludzi wybitnie utalentowanych, często młodo realizujących się np. dlatego, że członkowie klanu umierali młodo, może przedwcześnie (np. jeśli się zastanawiasz, dlaczego Chopin okazał się wybitnym kompozytorem i muzykiem w wieku 8 lat, a potem młodo zmarł, to może być wskazówka). Dlatego jeśli masz wiele talentów, pamiętaj, że nie wszystkich potrzebujesz w tym życiu użyć, że nie wszystkie sprawy są do załatwienia teraz i z pomocą Twojego przyjścia na świat – ergo, idź tam, gdzie woła Cię serce! 

Gdy wykonujemy nie swój zawód

Nierzadko bywa jednak tak, że wykonujemy „cudzą” profesję: idziemy za niespełnionymi marzeniami rodziców, przodków, za przekonaniami, że z tego, co chcieliśmy, nie da się wyżyć itd. Serce jednak marzy o zupełnie innym losie. I, co ciekawe, obie rzeczy wypłwyają z rodu. Możesz być przydatna/y w sposób wznoszący, wykonując swój wymarzony zawód, albo iść po linii cierpienia i tkwić w miejscu, które do Ciebie nie pasuje, nierzadko odpracowując karmę rodową czy dziedziczone poczucie winy. Nie musi tak być i po gruntownym oczyszczeniu ograniczeń, jakie są na nas nałożone, możemy zmienić swój los i przejść na linię wznoszącą. Takie rzeczy robimy np. podczas spotkań na sesjach indywidualnych Alchemii Bioenergetycznej.

Kto według Totalnej Biologii wybierze zawód nauczyciela?

👉Zawód nauczyciela często wybiorą osoby, które nie miały starszych mentorów lub kontaktu z nimi (rodzice nie byli autorytetami, np. chorowali na alkoholizm czy inne schorzenia), nie miały też kontaktu ze starszyzną rodu, nie przekazywano im rodowej mądrości, są więc po to, by ją odzyskać, przekazać wiedzę dalej. Tę profesję często wybierają osoby, które doświadczyły parentyfikacji – odwrócenia ról, kiedy rodzic staje się dzieckiem, a dziecko rodzicem.
👉Nauczycielami zostają także osoby, które nie doświadczyły odpowiedniej opieki w dzieciństwie, nie uczono ich, nie pokazywano im rzeczy zgodnie z ich potencjałem czy ciekawością. Mogło być też tak, że dzieci uważano za głupie, które – jak przysłowiowe ryby – głosu nie mają.
👉Nauczycielami mogą zostawać osoby, którym nie okazywano w dzieciństwie czy nastoletniości należnego szacunku lub też całej rodzinie nie okazywano szacunku z zewnątrz lub z wewnątrz. Taki deficyt szacunku powoływał niegdyś do zawodów szanowanych społecznie (jak wiemy, dziś systemowo to różnie wygląda), by uszanować ród. Możemy też szukać w historii klanu utraconej pozycji społecznej, zdegradowania albo dotkliwego braku wykształcenia, który doprowadził do trudności, tragedii rodowej.
👉W nauczaniu intelektualnym często nauczycielami zostaną dzieci urodzone jako 1 i niżej w kolejności: 4, 7 itd., ponieważ ma to związek z pracą intelektualną, prowadzeniem ludzi i oświecaniem im drogi. Chyba, że uczą sztuki, mogą to być 2, 5 etc. (przypominam, że liczby urodzeniowe to nie są liczby numerologiczne!).
👉Zawód nauczyciela może też być naturalną konsekwencją przynależności do rodziny intelektualistów, w której nie wychodzi się z roli – wszyscy się pouczają na każdym kroku, tzw. dom z białym fortepianem :). Wtedy patrzymy, co działo się w odleglejszej przeszłości, ale też na triady, w których dziecko podnoszone jest do roli partnera ojca lub matki.

Kiedy jestem w pracy, a kiedy w życiu? – perspektywa nauczyciela

Ponieważ nasza edukacja systemowa w nauczycielstwie jest dość mocno zdeformowana, często ludzie w rolach nauczycieli nie potrafią z tych ról wyjść (w przyjaźni, w relacjach partnerskich, w koleżeństwie, w sklepie i innych społecznie nieadekwatnych do tego sytuacjach). Mówi się, że nauczyciela poznasz w grupie z daleka, bije bowiem od niego aura uczenia, pouczania i pewnej wewnętrznej starości w przekazywaniu wiedzy. Dlatego każdej osobie, która uczy, życzę z całego serca mądrego rozpoznawania swoich i cudzych granic, co przyniesie piękne owoce tej ważnej pracy!

Odkąd pamiętam, chciałam uczyć

Gdy myślę o tym zawodzie, w którym się wykształciłam, a zawsze szłam w stronę edukacji wyższej, przypominam sobie pewną historię. Gdy byłam małą dziewczynką, miałam chyba 6 lat (nie chodziłam jeszcze do szkoły), lubiłam dość niekonwencjonalne, jak na ten wiek, zabawy. Jedną z nich była zabawa w szkołę, w której – no przecież, że ja – byłam nauczycielką. Dla mnie zabawa była świetna, fascynująca! Pamiętam, jak posadziłam dziewczynkę, córkę znajomych ojca, w moim pokoju, przy udawanej szkolnej ławce z zeszytem i zaczęłam prawić (nie mam pojęcia, o czym). Ta ponura dla protestującej dziewczynki zabawa była dla mnie niesamowicie porywająca! Zupełnie nie rozumiałam, czemu jej to nie bawi! Dla smakoszy astrologii dodam tylko, że w 5 domu – sektorze dziecięcej zabawy i twórczości – mam strażnika karmy Saturna (to nie jest uśmiechnięty pan). Potem, wchodząc na ścieżkę nauczycielstwa, myślałam, że będę uczyć historii (dziś dodam: bo historia mojego rodu została zapomniana), ale wyszło inaczej (choć historii nigdy nie porzuciłam). Odkrywam ją profesjonalnie dopiero dzisiaj, nie tylko z pomocą jogicznych supermocy siddhis, ale też z pomocą genealogii, którą mam – jak się okazuje – we krwi, a więc ród i tu mnie wyposażył. Uczyłam wielu rzeczy: historii literatury, pisania, historii sztuki, cracovianistyki, różnych nauk duchowych i psychoenergetycznych i mogę śmiało powiedzieć, że po prostu kocham to, co robię. Jednak to, co zawsze w tym obszarze było dla mnie ważne, to uczenie ludzi, którzy tego chcą (dlatego od razu szłam na uniwersytet, a potem zostałam nauczycielką we własnej działalności).

Ważne jest też to, czego uczymy

Poza samą funkcją nauczyciela, potrzebujemy też patrzeć na to, czego i kogo naucza (jaka jest grupa odbiorców), wtedy mamy bardziej pełny obraz naszych dociekań. Rzecz tyczy się również nauczycielek i nauczycielki jogi. A jeśli chcesz uczyć jogi lub jej uczysz, zapraszam Cię na nasze kursy nauczycielskie: https://hamsajoga.pl/kategoria-produktu/kursy-nauczycielskie-jogi/

Tymczasem życzę Wam inspirujących wniosków i jestem ciekawa, co Wy na to?

Napisała: dr Anna Grochowska-Biodrowicz, Kraków

Szkoła Praktyk Pogłębionych HamSa Joga

Kontakt telefoniczny:

+48 579 054 518

 

Napisz do HamSa Joga na:

kontakt@hamsajoga.pl